Przybyliśmy, zobaczyliśmy i jesteśmy zachwyceni. Wrześniowe Szombathely, przywitało nas kolorami lata, na trasie bursztynowego szlaku, w miejscu gdzie cesarz Klaudiusz zadecydował o narodzinach Kolonii Claudia Savaria. Uczta dla zmysłów, uczta dla oczu. Tu przeszłość przeplata teraźniejszość, tu bogini Izyda zaprasza po łyk egipskiej świetności ( aż tu!) , tu gdzie mix starożytnych cywilizacji oddaje poczucie znaczenia ówczesnego świata.. Wreszcie tu gdzie poznańskie rogale świętomarcińskie witają swego Patrona. Św. Marcin z Torus przyszedł na świat w Szombathely na Węgrzech nie dalej niż w 317r. n. e. Rzymski legionista, późniejszy asceta, służył potrzebującym, karmił ubogich .Na jego cześć -najpyszniejsze rogale, kształtem przypominające, jak głosi legenda, zgubioną przez jego konia podkowę. Jeszcze tu, gdzie z okien Iqor podziwiamy austriackie góry ( 16 km do granicy)
Ciekawe odkrywanie świata przed nami. Tu i teraz na mapie każdego z nas zaznaczamy Hungary– HURA!!!
Lengyel, magyar – két jó barát
Wkroczyliśmy Węgierskim akcentem. Sylwia, w imieniu grupy powitała przedstawicieli firmy Iqor Global Services Hungary ( film niedługo )Brawo!!!
Jónapot kívánok! Nagyon boldogok vagyunk hogy meglátogathatjuk Magyarországot. És szintén örülünk annak hogy önnel dolgozhatunk az IQOR vállalatnál. Ez egy nagyszerű lehetőség számunkra. Nagyon szépen köszönjük
Tak mija nam pierwszy dzień-Sympatia, uprzejmość i gościnność. Trzymajcie kciuki, a my obiecujemy dzielić się radością i dobrą energią czerpaną z nowych doświadczeń, poznanych ludzi, ciekawych miejsc i własnych przemyśleń. Dzień drugi-przed nami:)
K.G.